Święto Niepodległości

Ponieważ J kilka dni po przyjeździe nadal nie uporał się z jet lagiem i zmianą czasu, w niedzielę nie pojechaliśmy do rodziców na obiad. Dlatego zaprosili nas w Święto Niepodległości. A upiekła gęś, którą w dawnych czasach jadało się w Polsce właśnie w dzień 11 listopada. Chyba nigdy wcześniej nie jadłam gęsi, nawet nie wiem do czego ją porównać, chyba jedynie do kaczki. Gdy zjedliśmy siedzieliśmy oglądając Marsz Niepodległości, a ja tłumaczyłam J jak to się u nas świętuje Independence Day – idzie się w pochodzie z transparentami „Polska dla Polaków” ramię w ramię z narodowcami w kominiarkach, palącymi race…

Na TVN leciały Listy do M, a ponieważ nie było napisów, to robiłam za tłumacza 🙂