Remont, dzień 2gi

Panowie przyszli o 8.00, kierownik z p. Małgosią przyszli później. Chwilę z nim rozmawiałam, ale stwierdziłam już, że nie będę walczyć o te rury. I tak będę przy remoncie coś z nimi robić, wiec niech już będą tych kilka miesięcy. Poprosiłam jedynie o przesunięcie licznika tak, żeby można było w przyszłości obudować go jak było do tej pory. Zmiana zajęła fachowcom 5min, nadal nie rozumiem czemu wcześniej tego nie zrobili w taki właśnie sposób.

Okazało się, że przecieków było 3, a nie jeden, więc panom zeszło nieco dłużej. Potem wyszli na ok 1h, ale mieli wrócić, żeby zamontować umywalkę i podłączyć wodę. A ja siedziałam i czekałam, bo co miałam robić? Nie mogłam zacząć sprzątać bo jeszcze wszystko rozwalone, poza tym nie wiedziałam, czy jeszcze nie będą brudzić. Poprosiłam Pana hydraulika, żeby mi zajrzał w rurę odpływową od umywalki, która wiecznie się zapychała. Czego tam nie było.. Włosy, patyczki do uszu, jakieś plastikowe małe elementy. Niestety ta umywalka nie ma kratki, tylko dziurę okrągłą, w którą jak coś wpadnie to koniec.

Cała robota była skończona ok 13.30, zabrałam się więc od razu za sprzątanie. Wypucowałam łazienkę, poukładałam z powrotem wszystkie kosmetyki, które trzeba było uprzednio wynieść, odkurzyłam, umyłam podłogi.. Ledwo żyję, ale jestem zadowolona, bo dużo zrobiłam. Dobrze, że miałam ten dzień wolny, bo jakbym miała sprzątać po 9h pracy, to nie ma opcji, a tak wszystko ogarnięte!

Jutro pojadę do pracy wcześniej, żeby wszystko ogarnąć po dniu nieobecności. O14:00 Mój cały wydział idzie za free do kina na Jamesa Bonda, więc po 13 trzeba wyjść z biura 😀 Fajnie, jak Twoja firma jest partnerem Multikina 😀